Bóg wysłuchuje modlitwę lecz tylko tych, którzy boją się Go i czynią to wszystko co jest prawe oraz przestrzegają Dekalogu .Boga nie trzeba prosić o odwzajemnie… LittleUnicorn765 LittleUnicorn765
Zawsze możesz modlić się o ochronę dzieci i rodziny, w dowolnym czasie i miejscu. Wiara przenosi góry, ale także prowadzi i oświetlić drogi. Panie, dzisiaj, w ten piękny dzień, Chcę się do ciebie modlić i prosić. ochrona moich dzieci. Ci, którzy również tworzą. częścią twojej rodziny. chcę, żeby spoczęły w Twoich rękach,
Modlitwa do Archanioła Gabriela o opiekę nad narodzonym dzieckiem. Święty Archaniele Gabrielu, zwiastunie cudu Wcielenia, miej w opiece nowo narodzone dzieci, aby żyły w pokoju i szczęściu. Miej w opiece również ludzi młodych, pomóż im zachować serca i ciała w czystości. Święty Archaniele Gabrielu, Twej opiece powierzam
O co można prosić Jezusa na 11 stacji drogi krzyżowej wiary Konsekwencją odrzucenia Boga i Jego praw, jest utrata więzi z in: mi ludźmi. Napisz hasła
Zobacz 7 odpowiedzi na pytanie: O co można prosić Boga? Ponieważ zniesławione zostało imię Boga, Jezus powiedział: „Macie więc modlić się w ten sposób: ‚Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię.
O co prosić Boga w modlitwie? Są osoby, które podejmują się wielu wyrzeczeń i modlitw, aby Bóg udzielił im jakiegoś daru i łaski, ale gdy tak się nie dzieje, zaczynają się buntować. Czy jednak była to dobra prośba? O co powinienem się modlić w pierwszej kolejności?
8kyhMdd. W modlitwach – szczególnie tych własnych – możemy się modlić o wiele rzeczy, możemy – ale w tym sensie, że możemy Bogu powiedzieć o wszystkich pragnieniach. Czy jednak wszystkie mogą zostać spełnione? Nasze pragnienia nie mogą powodować krzywd innych ani grzechu Modlitwa powinna być szczera a rzeczy o które prosimy nie powodować krzywd innych ani związane być z jakimkolwiek grzechem. Gdy prosimy o rzeczy materialne nie może mieć miejsca w naszym sercu chęć pokazania się komuś, czynienia zła, poprzez okazywanie „ja mam więc jestem lepszy”. Gdy chłopak prosi o wymarzoną dziewczynę, nie może ona być już narzeczoną innego. Gdy dziewczyna prosi o męża nie może prosić Pana Boga by ten dla niej porzucił inną. Modlitwa o awans w pracy Czy jednak można prosić Boga o awans w pracy, wiedząc, że tylko jedna osoba spośród 10 pracowników może awansować (wszyscy przecież nie zostaną szefami). Czy nasza prośba nie wyklucza prośby innego człowieka? W takim przypadku lepiej jest modlić się po prostu o lepszą pracę, nakierowanie na rozwój osobowości i predyspozycji umysłowych czy fizycznych. Bóg niekoniecznie może nam dać awans, ale może inną pracę w lepszej firmę bądź natchnienie na otwarcie własnego dochodowego biznesu?
Czy można prosić Boga o wygląd ? Autor Wiadomość Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27Posty: 153 Czy można prosić Boga o wygląd ? Mam pytanie może ono wydać się śmieszne, ale czy można prosić Boga o wygląd? Sprawa jest dla mnie bardzo ważna, otóż moja najlepsza przyjaciółka boryka się z problemem otyłości. I nie myślcie tylko ,że je ile wlezie bo to nie prawda . Jej rodzice też są otyli. Stosowała już wszystkie możliwe diety , brała tabletki i mordowała swoje ciało na siłowni, uwierzcie mi ,że mimo to udało się jej jedynie zrucić kilka kilogramów które po pewnym czasie oczywiście powróciły . Ona nie chodzi do kościoła i w ogóle ma myślenie jak jeszcze ja kilka miesięcy temu ... Wiem jak bardzo cierpi z powodu tego jak wygląda , myślę że ma depresję ... Nie chce nigdzie wychodzić bo wstydzi się swojego ciała. Bardzo ją lubię jest mi niezwykle bliską osobą czy ja mogę prosić Boga o to by w końcu udało się jej schudnąć ? Nie chodzi mi o to żeby z dnia na dzień zjechała 40 kg, ale o to by to co robi w tym kierunku przyniosło w końcu efekt . Wiem ,że Bóg ma wiele innych "spraw" pewnie ważniejszych. Ona bardzo cierpi z tego powodu to młoda dziewczyna i najnormalniej w świecie mi jej żal . Czy Bóg wysłuchał by takiej prośby ?Jeśli to poryty pomysł to piszcie bo nie wiem co robić . _________________"Człowiek za każdym razem myśli, że coś wytłumaczy i tylko brnie dalej. " N cze 19, 2011 21:46 Elbrus Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07Posty: 8227 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Molly napisał(a):Czy Bóg wysłuchał by takiej prośby ?A dlaczego miałby wysłuchać? Molly napisał(a):Ona nie chodzi do kościołaCzy otyłość jest zatem jej największym problemem? _________________The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him.(Proverbs 18:17)Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.(Weatherby Swann)Ciemny lut to skupi.(Bardzo Wielki Elektronik) N cze 19, 2011 22:16 Molly Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27Posty: 153 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Elbrus napisał(a):Czy otyłość jest zatem jej największym problemem?Na chwilę obecną to raczej tak, bynajmniej dla niej ... Nie mam zamiaru jej nawracać sama kiedyś do tego dojedzie, ale czy ja mogę się za nią się modlić o to aby udało się jej schudnąć? Czy skoro ona nie chodzi do kościoła to Bóg nie wysłucha mojej prośby...Wiem ,że to długo potrwa ,a i może nie przyniesie rezultatów ale bardzo mi na tym zależy ,bardziej niż na własnych problemach. _________________"Człowiek za każdym razem myśli, że coś wytłumaczy i tylko brnie dalej. " N cze 19, 2011 22:26 Knur Dołączył(a): Cz cze 03, 2010 15:37Posty: 103 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Zawsze warto się modlić za kogoś nawet niekoniecznie z konkretem, każdy ma wiele problemów Pan Bóg zna nas tak swoją drogą bo jestem w temacie wielu ludzi odchudza się totalnie bez sensu (pomimo nakładu sił i środków), koleżanka korzystała z pomocy profesjonalnego trenera? _________________Przez słowa Twe jestem chrześcijanin, Choć gladiator - przez całe me życie!- Cyprian Kamil Norwid "Spowiedź" N cze 19, 2011 23:24 Anonim (konto usunięte) Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Naiwnie sądzisz, że ona uwierzy i schudnięcie przypisze Bogu. Uzna to prawdopodobnie za rezultat diety czy leków przepisanych przez lekarza. U endokrynologa była? Przyczyn otyłości jest wiele. Módl się przede wszystkim o jej powrót do modlić się możemy o wszystko zaznaczając- jeśli jest to zgodne z wolą Twoją Panie. N cze 19, 2011 23:25 Molly Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27Posty: 153 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Knur napisał(a): koleżanka korzystała z pomocy profesjonalnego trenera?Korzystała przez dłuższy okres czasu jakieś 2 lata temu ...ale pojawiły się problemy natury finansowej i musiała wybrać, albo siłownia i Pan trener ,albo opłata napisał(a):Naiwnie sądzisz, że ona uwierzy i schudnięcie przypisze mam zamiaru jej wcale informować o tym ,że się modliłam o to aby schudła. Więc zapewne nie przypisze tego Bogu. Liza napisał(a): Módl się przede wszystkim o jej powrót do to okropne co napisze,ale wolę modlić się o to jej wyleczenie z otyłości Mam nadzieję ,że kiedyś odnajdzie Boga . Ja już jej powiedziałam o moim "nawróceniu" i na razie spogląda na mnie z politowaniem. Myślę ,że zmieni kiedyś zdanie ,ale wiem po sobie ,że musi sama tego chcieć. Ona ma jeszcze problem z rozstępami ...i w ogóle masakra . Prawdopodobnie tylko laserem można je zredukować, a to kupa kasy. . . ehhh nawet chciałam jej dać na jeden zabieg( na więcej mnie nie stać ), ale nie chciała oczywiście... Będę się modlić za nią . By chociaż troszku radości zaznała za młodu... bo siedzi w 4 ścianach i się wstydzi gdziekolwiek wyjść. _________________"Człowiek za każdym razem myśli, że coś wytłumaczy i tylko brnie dalej. " N cze 19, 2011 23:50 gargamel zbanowany na stałe Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39Posty: 918 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Zdrowa dieta, systematyczny ruch - 30-45 minut dziennie (bieganie, rower lub pływanie), zadbać też o sen, aby te 6-8 godzin spać każdej nocy. Dobrze jest też odwiedzić odpowiedniego lekarza celem badań, ustalenia diety. Nie jeść po godzinie 19, jeść natomiast bogate śniadanie, bo to najważniejszy posiłek. Dalej to już pozostaje być konsekwentnym i wytrwać w powyższym 4-6 miesięcy, pózniej także należy prowadzić zdrowy tryb życia a wszystko będzie cacy. Trochę się na tym znam, sam ćwiczę kilka ładnych lat i wiem, że recepta na zgrabną sylwetkę to dieta+ruch+odpoczynek(wysypianie się), można też poradzić się lekarza co do odpowiednich suplementów(witaminy, spalacze tłuszczu), obowiązkowo konsekwencja i sukces murowany!Trzeba się modlić tak jakby wszystko zależało od Boga, a pracować nad sobą tak jakby wszystko zależało od nas. _________________ Pn cze 20, 2011 0:14 Silva Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28Posty: 1680 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Modlić się można zawsze i o wszystko (o ile tylko nie jest to coś z założenia złego, bo wiadomo że Bóg zła nie chce) - inna sprawa czy Bóg spełni tę prośbę. A to wcale nie jest uzależnione od chodzenia do więc modlitwa nie zaszkodzi, a może pomóc więc jak najbardziej możesz się modlić o to żeby schudła ale też i dopinguj ją do jakiejś pracy nad tym ja bym nie sprowadzała problemu do wyglądu. Otyłość może być nie tylko przyczyną wielu innych problemów (ze zdrowiem, z kompleksami) ale i ich skutkiem (np. przyzwyczajenia do "zajadania" zmartwień). Dlatego módl się za koleżankę nie tylko żeby schudła ale też ogólnie za nią, bo zapewne potrzebuje bożej pomocy nie tylko w schudnięciu ale i na wielu innych płaszczyznach tak praktycznie... piszesz że koleżanka "siedzi w 4 ścianach i się wstydzi gdziekolwiek wyjść", ale może namów ją na jakieś codzienne spacery, wyjdzie trochę z tych 4 ścian i porusza się przy okazji _________________"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12) Pn cze 20, 2011 7:49 Ela G. Dołączył(a): Śr sie 19, 2009 9:44Posty: 281 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? skoro jej rodzice sa otyli to juz naturalna kolej rzeczy czyli sprawka genetyki. lepiej bedzie jak bedziesz sie za nia modlila aby zaakceptowala siebie taka jaka jest i umiala pokochac Boga. Pn cze 20, 2011 10:54 Anonim (konto usunięte) Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Elu: w rodzinach osób otyłych spotyka się złe nawyki żywieniowe. Dysfunkcję organizmu stwierdza lekarz po specjalistycznych badaniach. Przyczyn otyłości jest naprawdę wiele. Trudno jednak schudnąć nie wychodząc z domu i zajadając smutki czekoladkami. Wszak zawierają one substancje poprawiające nastrój...niestety po zjedzeniu kolejnego batonika, loda czy ciastka nastrój się nagle pogarsza. Tkwimy w błędnym kole niemocy, huśtawek emocjonalnych, pretensji do Boga i świata...i rozmyślając nad swym losem tyjemy. Pn cze 20, 2011 14:28 gargamel zbanowany na stałe Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39Posty: 918 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Ela G. napisał(a):lepiej bedzie jak bedziesz sie za nia modlila aby zaakceptowala siebie taka jaka jest i umiala pokochac taka fajna modlitwa:Boże daj mi siłę, abym mógł zmienić to co zmienić mogę, tolerancję abym zaakceptował to czego zmienić nie mogę, oraz mądrość abym odróżnił jedno od drugiego. _________________ Pn cze 20, 2011 14:41 kropeczka_ns Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36Posty: 2041 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Molly jeśli mówimy o patologicznej, chorobliwej otyłości a nie o 5 kg za dużo co jest wielkim problemem wielu dziewczyn to modlisz się tak naparwdę o jej zdrowie. Otyłość, taka prawdziwa, to choroba. Jeśli Twojej przyjaciółce nie uda się zrzucić wagi, napewno czekają ją problemy zdrowotne. Ale nie zapominaj w modlitwie o jej nawróceniu, nic nie da jej nawet dobre zdrowie i świetny wygląd jeśli nie uwierzy w Boga.... _________________Ania Pn cze 20, 2011 16:03 Molly Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27Posty: 153 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Tzn mówimy dokładnie o 50 kg nadwagi , czyli tyle co cały człowiek np. ja . To bardzo dużo , Ela G. to prawda , bo mi się wydaje, że to troszku genetyka ,ale nie zmienia to faktu, że jej rodzice jedzą dużo ,sama widziałam , tyle co mi by na 3 dni obżarstwa to oni w jeden dzień Natomiast ona raczej nie je jakoś kolosalnie dużo ,tzn w normie ... Chyba że ukrywa ten fakt przede mną ... Jutro wyciągam ją na spacer , potem może uda się na rower , bieganie przy tej wadze to odpada ... ale oprócz modlitwy muszę przejść do jakiś konkretnych namacalnych czynów bo jej bliscy chyba nie zdają sobie sprawy jaką krzywdę wyrządzają sobie i jej i jakie mogą być tego konsekwencje ...Silva , kompleksy to chyba jej drugie imię .... _________________"Człowiek za każdym razem myśli, że coś wytłumaczy i tylko brnie dalej. " Pn cze 20, 2011 20:51 Elbrus Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07Posty: 8227 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Molly napisał(a):Jutro wyciągam ją na spacer , potem może uda się na rowerTylko uważajcie z tempem,bo po intensywnym wysiłku organizm dopomina się o straconą energię. _________________The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him.(Proverbs 18:17)Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.(Weatherby Swann)Ciemny lut to skupi.(Bardzo Wielki Elektronik) Pn cze 20, 2011 21:19 jo_tka Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19Posty: 12722 Re: Czy można prosić Boga o wygląd ? Molly - nie da się chcieć za taka metoda, na początek: spisywać wszystko, co się je w ciągu dnia. Każdy drobiazg. Także pije, jeśli nie jest to czysta woda lub herbata/ kawa bez mleczka i cukru. Potem warto się zastanowić, dlaczego się to je. W jakich jeśli młoda dziewczyna ma 50 kg nadwagi, to może jednak skonsultować to z lekarzem? Zwłaszcza jeśli nie je zbyt wiele, rzeczy zbyt kalorycznych i nie podjada? _________________Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony Wt cze 21, 2011 8:42 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg
W artykule tym będziemy poruszać się w przestrzeni religii chrześcijańskiej, która, jak podejrzewam, najbliższa jest ogółowi studentów, z myślą o których artykuł ten jest pisany, a która bliska jest także autorowi. Dobrym pretekstem do zastanowienia się nad podanym tematem jest czas sesji, kiedy studenci nieraz zwracają się do Boga z prośbą o zdany egzamin. Czy powinniśmy prosić Boga? Pytanie postawione w tytule rodzi się, gdy zastanawiamy się nad sensem modlitwy, która na celu ma prośbę o cokolwiek dla nas. Pojawia się tu założenie, że Bóg odpowiada na prośby. Tylko, czy w tak wielkiej i chyba nieproporcjonalnej różnicy proszącego i proszonego, możliwe jest wpłynięcie na Bożą wolę? Czy Bóg zmienia swoje zdanie ze względu na nasze prośby? Czy może musimy na to zasłużyć? A co z sytuacją, w której dwoje „zasługujących” ludzi prosi o sprzeczne ze sobą rzeczy? Albo gdy „zasługujący” prosi, a spotyka go wciąż wielkie cierpienie? Na te pytania oczywiście nie odpowiemy w sposób definitywny. Możemy jednak próbować przybrać jakiś pogląd na podstawie dostępnych nam metod. Wierzę, że należy do nich Pismo Święte, Tradycja oraz rozum, który przybliżać nas może do prawdy. Rozważając postawiony temat chciałbym podkreślić, że esej ten wyraża subiektywne rozważania autora. Nie czuję się powołany do udzielania odpowiedzi bardziej niż ktoś inny, lecz raczej do stawiania pytań i dzielenia się swoimi przemyśleniami na ten temat. Wydaje się, że tak. Sam Bóg zachęca nas do proszenia. Jezus nauczał: „Proście, a będzie wam dane [...]. Albowiem każdy, kto prosi otrzymuje [...]” (Mt 7,7-8). Należy więc Boga prosić. W Ewangelii św. Jana czytamy słowa Jezusa: „Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni” (J 15,7). Powinniśmy zatem Boga prosić, o cokolwiek chcemy. Modlitwa przekazana nam przez Jezusa, Ojcze nasz, składa się z 7 próśb (3 teologalne: święć się..., przyjdź..., bądź... i 4 dotyczące nas: daj nam..., odpuść nam..., nie wódź nas..., zbaw nas...). Bóg uczy więc nas jak Go prosić. Jeżeli wierzymy w istnienie bytu, który stworzył świat, ma wielką moc, nawet nieskończoną i do tego jeszcze nas kocha i chce naszego dobra, to proszenie Go o spełnienie naszych próśb jest jak najbardziej uzasadnione – wiemy przecież, co jest dla nas dobre i o to prosimy Tego, kto może to spełnić. Kościół katolicki sankcjonuje proszenie Boga[1] – podczas mszy świętej przecież pojawia się modlitwa wiernych, w której zanoszone są prośby do Boga, a także intencja mszy – prośba, dla której sprawowana jest msza. Przeciw temu: W modlitwie Pańskiej, Ojcze nasz, modlimy się „bądź wola Twoja”. Wedle św. Tomasza z Akwinu Jezus ukazuje nam tu hierarchię próśb. „Bądź wola Twoja” poprzedza 4 prośby, które dotyczą nas tu, teraz[2]. Jeśli więc „bądź wola Twoja”, to już niekoniecznie „bądź wola moja”. Bóg nie jest ograniczony w poznaniu, tak jak my. Wie, co dla nas jest dobre, a nawet najlepsze, my natomiast nie mamy takiej wiedzy. Nam wydaje się, że coś będzie dla nas dobre, a niejednokrotnie przecież potrafimy dojść do wniosku: „a może dobrze, że wtedy mi się nie udało, dzięki temu stało się lepiej”. A może stało się gorzej, ale nie wiemy, co by było, gdyby nam się wtedy jednak udało – może właśnie ustrzegliśmy się od wielkiego zła. Jezus przed swoim pojmaniem czując wielki lęk modlił się w Ogrójcu, by „jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina. I mówił: ‘Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie. Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]’ ” (Mk 14,35-36)[3]. Powinniśmy więc nie żądać od Boga, lecz akceptować Jego wolę. Wedle św. Augustyna Bóg jest najwyższym dobrem i jest niezmienny[4]. Prosząc go o spełnienie naszej prośby, liczymy na zmianę Jego zdania, Jego woli. Zmiana woli Boga oznaczałaby, że nie chce On najwyższego dobra, skoro dla kogoś coś może być lepsze, niż On chce, oraz że Bóg jest zmienny. A zatem nie powinniśmy prosić Boga o to, co my chcemy, lecz o to, co On chce. To zaś i tak się stanie, więc czy w ogóle jest sens zanoszenia do Boga próśb? Jeśli ktoś spełnienie prośby traktuje jako nagrodę, zaś niespełnienie jako karę (ciekawe, skąd w ogóle wiemy, kiedy modlitwa jest/będzie skuteczna), łatwo może dojść do wniosku o niesprawiedliwości Boga lub nawet o Jego nieistnieniu. Traktowanie rzeczywistości w kategoriach nagrody i kary od Boga może być więc bardzo niebezpieczne w swoich konsekwencjach. Prowadzić też może do magicznego myślenia, w którym Bóg jest jakby „maszynką” do spełniania próśb – „jeśli jestem wystarczająco dobry, Bóg musi spełnić moją prośbę, przecież jest podobno sprawiedliwy”. „Jeśli nie spełnia, to niewystarczająco się staram”. A co z cierpieniem? Czy to kara za grzechy? Zatem proszenie Boga niekoniecznie przynosi jakiekolwiek skutki z Jego strony, zaś może być niebezpieczne dla naszego myślenia o rzeczywistości i dla naszej wiary. Odpowiadam. Postawienie obok siebie słów Jezusa „proście, a będzie wam dane” oraz „bądź wola Twoja” ujawnia pewną sprzeczność Biblii. Jest to jednak sprzeczność pozorna. Nie możemy wybierać – przecież jedno i drugie to słowa Jezusa przekazane nam przez ewangelistów. Wydaje mi się, że całe rozwiązanie zawiera się w słowach, które przekazuje św. Mateusz: „Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie” (Mt 6,8). Tłumaczy to świetnie Timothy Radcliffe OP: „Modlimy się nie po to, aby zmienić zdanie Boga o nas, ale [...] aby zmienić swoje zdanie o Bogu”[5]. I dalej: „Nie modlimy się po to, aby manipulować historią i naginać ją do własnej woli, ale ponieważ Bóg chce, żebyśmy otrzymywali to, o co się modlimy, tak, abyśmy umieli rozpoznać to jako dar”.[6] Czy więc nasza prośba jest konieczna? Dotykamy tu kwestii przeznaczenia, predestynacji. Wierzę jednak w wolną wolę człowieka, na którą w swojej wolności zgodził się Bóg. Ciągle stwarza On, czy też daje nam świat[7]. Zachęca nas do proszenia, do wytrwałości w modlitwie[8]. „Bóg chce, abyśmy pragnęli z całych sił, z pasją”[9] pisze o. Radcliffe. Mistyk średniowieczny Mistrz Eckhart dodaje: „Bóg jest tysiąc razy bardziej skory do dawania, niż my do brania”[10]. Uważał przy tym, że powinniśmy prosić o to, co najważniejsze i najlepsze – o Boga: „Kto prosi o coś innego niż Bóg, ten prosi, można powiedzieć, o bożka lub o coś niegodziwego”[11]. Powinniśmy prosić więc o to, czego naprawdę potrzebujemy, czego naprawdę pragniemy. Największą z tych próśb będzie proszenie o ostateczny cel, o Boga. Jest jeszcze ważna kwestia dotycząca proszenia. „Nasze czyny to modlitwy – upraszają Boga o zrobienie czegoś – a nasze modlitwy to czyny, które mogą przynieść prawdziwe rezultaty”[12]. Nie wystarczy samo proszenie Boga o coś, bez dążenia do tego „samemu”. Św. Tomasz przestrzega: „Jeśli człowiek nie czyni tego, co mógłby sam uczynić, a spodziewa się tylko Bożej pomocy, to jawnie wystawia Boga na próbę”[13]. Od nieco innej strony patrzy na tą kwestię Machiavelli: „Nie chce Bóg czynić wszystkiego, by nam nie odbierać wolnej woli ani tej części sławy, która nam się należy”[14]. Słyszałem kiedyś anegdotę o tym, jak pewien człowiek prosił usilnie Boga o wygraną w totolotka. Prosił tak miesiącami, latami, aż w końcu ukazał mu się Jezus i krzyknął do niego: to idź i wyślij w końcu ten kupon! Proszenie prowadzić nas więc powinno do rozpoznania rzeczywistości jako daru. Pamiętajmy, że Bóg ma do dyspozycji całą wieczność, my natomiast najchętniej widzielibyśmy skutki od razu. Pewną prawdę o modlitwie, która „podcina nogi” naszej wyobraźni, zdradza francuski dominikanin Thierry-Dominique Humbrecht: „w modlitwie nie dzieje się nic godnego opowiadania o tym”[15]. Niezależnie od naszych próśb i tak zdarzy się to, co się zdarzy. Proszenie Boga o coś, pomaga nam widzieć Jego działanie, dostrzegać Jego dary – we wszystkim, bo wszystko może być przedmiotem prośby. Ale to, że coś się zdarzy nie jest tylko zasługą prośby. T. Radcliffe porównuje to do opakowywania prezentów. Gdy dajemy komuś pięknie opakowany prezent, radość obdarowanej osoby zapewne będzie większa niż gdyby dostała ten sam prezent w zwykłej reklamówce. Tak też jest z proszeniem Boga – rzeczywistość jest taka sama, ale my ją lepiej przyjmiemy, rozpoznamy; dostajemy ją w prezencie od Boga[16]. A co z sytuacją, w której przedmiot modlitwy się nie pojawia? Św. Augustyn odpowiada: „Otóż w ten właśnie sposób Bóg każąc nam czekać, zwiększa pragnienie, wywołując pragnienie – poszerza duszę, poszerzając ją – zwiększa zdolność przyjęcia”[17]. Podobnie pisze Mistrz Eckhart (kontynuujący zresztą augustyńską tradycję): „Bóg niekiedy oddala się od ludzi, po to tylko, by ich pobudzić i rozszerzyć ich pragnienie”[18]. Średniowieczny mistyk kładzie nacisk na ważną kwestię – tak naprawdę zabieganie o doczesność nie jest aż tak ważne. Dużo łatwiej to jednak powiedzieć niż prawdziwie tym żyć. Trudno byłoby np. taką odpowiedź przedstawić komuś, kto prawdziwie cierpi. Eckhart każdemu zaleca jednak głęboką i pełną akceptację: „Gdy człowiek stanie w obliczu jakiejś wielkiej przeciwności, niech się zda na Boga, kornie się przed Nim ugnie i przyjmie od Niego cierpliwie i z pokorą wszystko, co go spotyka. Tak będzie dobrze”[19]. Modlitwa ma skutki w nas, to nas ona przemienia, a nie zmienia świat dla nas. Do tej pory rozważaliśmy sytuację skutków zewnętrznych wobec „ja”. Dzięki modlitwie, dzięki proszeniu, Bóg subtelnie nas przemienia, budzi pragnienia, które uznajemy za własne[20]. Mistrz Eckhart z kolei zachęca do proszenia o ducha mądrości[21]. Dzięki niemu lepiej rozpoznamy istotę rzeczy, przybliżymy się do Boga, pełniej akceptując Jego wolę. W takim duchu odczytuję modlitwę Jezusa w Ogrodzie Oliwnym - Chrystus rozpoczynając tam modlitwę mógł mieć nadzieję na zmianę woli Boga i odsunięcie od siebie cierpienia, które Go czekało. Już po chwili jednak prosi o to, by stała się „nie moja wola, lecz Twoja” (Łk 22, 42). Prośba prowadzi nas więc do postrzegania rzeczywistości jako daru. Logicznym więc wydaje się przyjęcie wobec Boga postawy dziękczynnej – dziękowanie za absolutnie wszystko. Oddajmy jeszcze raz głos Mistrzowi Eckhartowi: „Gdyby człowieka nie łączyło z Bogiem nic poza dziękczynieniem, to by już wystarczyło!”[22]. Wiąże się to także z akceptacją rzeczywistości. Takiej, jaka jest, radości i cierpienia. „Doskonała i prawdziwa jest wola tylko w tym, kto się wyzbył własnej woli i cały zanurzył w Bożej”[23]. Proszenie Boga pomaga nam postrzegać rzeczywistość jako dar, przyjąć postawę dziękczynienia Bogu. To zaś prowadzi do rozwoju naszej miłości – wobec Boga i ludzi. Boga więc raczej prośmy, jeśli nam na czymś naprawdę zależy. Ale na pewno dziękujmy – bo wszystko co jest, jest Jego darem. Może warto zastanowić się nad kilkoma pytaniami: - Kim dla mnie jest Bóg? Czy raczej Kimś w stylu majętnego wujka, którego trzeba odpowiednio podejść, czy bardziej Kimś, Kto mnie przewyższa i od Kogo ja zależę? - Czy dziękuję Bogu? Czy dziękuję tylko za to, co dla mnie przyjemne, czy może za absolutnie wszystko? - Czy pamiętam o Bogu na co dzień, czy tylko wtedy, gdy czegoś potrzebuję? - Jak rozumiem słowa: „bądź wola Twoja”? [1] Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 2002, s. 605-606. [2] Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-III, 83, 9. [3] Por. Łk 22, 42: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” [4] Św. Augustyn, O naturze dobra, [w:] Dialogi filozoficzne, Kraków 1999, s. 829. [5] Timothy Radcliffe, Po co chodzić do kościoła?, Poznań 2009, s. 135. [8] Por. Mt 7,7-11. [9] T. Radcliffe, op. cit., s. 135. [10] Mistrz Eckhart, Myśli i rozważania, Poznań 2001, s. 19. [11] Ibidem, s. 112; por. Mt 6,31-34. [12] T. Radcliffe, op. cit., s. 139. [13] Cyt. za: Głupota jest grzechem. Św. Tomasz z Akwinu w rozmowie z Hansem Conradem Zanderem, Kraków 2009, s. 68; zob. T. Radcliffe, op. cit., s. 259. [14] Niccolò Machiavelli, Książę, Kęty 2007, s. 90. [15] Thierry-Dominique Humbrecht, Powołanie dominikańskie, s. 51. Autor nie neguje Bożego działania – „Wiele rzeczy dzieje się nie w samym momencie modlitwy, ale z powodu modlitwy” (s. 52). [16] T. Radcliffe, op. cit., s. 136. [17] Cyt za: ibidem, s. 139. [18] Mistrz Eckhart, op. cit., s. 45. [19] Ibidem, s. 113; zob. także T. Radcliffe, op. cit., s. 221-223. [20] Humbrecht, op. cit., s. 51. [21] Mistrz Eckhart, op. cit., s. 113. [23] Ibidem, s. 50. Podobny cel – zatracenie własnego ego zakłada buddyzm zen, zob. Erich Fromm, Psychonalaiza a buddyzm zen, [w:] Erich Fromm, D. T. Suzuki, Richard De Marino, Buddyzm zen i psychoanaliza, Poznań 1995. Dojście do takiej akceptacji to efekt podążania długą drogą pracy nad sobą. Świadomy tego zapewne Mistrz Eckhart nawoływał: „Chrystus uczył Apostołów, a przez nich i nas, żebyśmy codziennie się modlili o spełnienie się woli Bożej. A mimo to, kiedy ona przychodzi, kiedy się spełnia, narzekamy!” (Mistrz Eckhart, op. cit., s. 51). Myślę, że ów dominikanin nie zastosował liczby mnogiej przypadkowo.
Bóg daje to, co najlepsze i według swojej miary. Jednak my często chcemy, by dał nam coś innego, zgodnego z naszymi pragnieniami i wyobrażeniami. I tutaj następuje konflikt, a w konsekwencji nawet czasem kryzys wiary. XVII Niedziela ZwykłaRdz 18,20–32; Kol 2,12–14; Łk 11,1–13 Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą (Łk 11,13). Bóg daje to, co najlepsze i według swojej miary. Jednak my często chcemy, by dał nam coś innego, zgodnego z naszymi pragnieniami i wyobrażeniami. I tutaj następuje konflikt, a w konsekwencji nawet czasem kryzys wiary. Żeby dobrze zrozumieć, czym jest modlitwa chrześcijańska, trzeba się przyjrzeć odpowiedzi Pana Jezusa na prośbę uczniów, by nauczył ich się modlić. Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo. Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczymy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie (Łk 11,2–4). Jest to krótsza wersja Modlitwy Pańskiej i prawdopodobnie bardziej zbliżona do oryginału. Nie jest to po prostu formuła modlitewna, ale przekaz postawy, jaką powinniśmy mieć wobec Boga. Pierwsze słowo modlitwy: „Ojcze – Abba” właściwie streszcza całą Ewangelię. Trzeba je zobaczyć wypowiadane w sytuacji modlitewnej: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze. Gdy się modlimy, mamy się zwracać do Boga słowem Ojcze. Mamy więc widzieć siebie jako dzieci wobec ojca. Pamiętamy wypowiedź Pana Jezusa w innym miejscu Ewangelii: Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego (Mk 10,15). Postawa dziecka jest kluczem do królestwa. Najważniejsza w niej jest świadomość, że Bóg jest dobrym Ojcem i „wie, czego nam potrzeba, wpierw zanim Go poprosimy”, (por. Mt 6,8) oraz wyrastające stąd zaufanie. Właśnie to wyrażają zacytowane na początku słowa z dzisiejszej Ewangelii. Dobra nowina, jaką nam przyniósł Pan Jezus, właściwie sprowadza się do orędzia o dobroci Boga, który pragnie całym sobą, aby nas zbawić. Stąd pierwsza i najważniejsza prośba modlitwy: niech się święci Twoje imię (Łk 11,2). Niech cały świat, byty widzialne i niewidzialne, wysławiają Twoje imię, bo jesteś miłosierny i łaskawy dla wszystkich. Kiedyś, jak zapowiada św. Jan w Apokalipsie, w nowym Jeruzalem nie będzie potrzeba żadnego światła, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą – Baranek (Ap 21,23). To światło Boga jest życiodajne, w nim jest cała radość życia. Podobnie w naszym życiu, szczególnie w wymiarze wspólnoty, prawdziwa radość życia istnieje tam, gdzie są zachowane właściwe relacje wzajemne. Inaczej mówiąc – tam, gdzie zachowywana jest właściwa hierarchia wartości, która jest „światłem” dla życia tej wspólnoty, czy to małżeńskiej, czy zakonnej, czy jakiejkolwiek innej, jak np. wspólnoty pracy. Przy czym dla chrześcijan punktem odniesienia w postępowaniu jest Bóg i Chrystus, Oni są światłem na drodze. Nieustannie winniśmy spoglądać na Ojca. Prośba: niech przyjdzie Twoje królestwo (Łk 11,2) jest właściwie konsekwencją wcześniejszej. Samo królestwo jest urzeczywistnieniem właściwego porządku istnienia, czyli odnoszenia wszystkiego do Boga jako źródła, w całkowitym posłuszeństwie. Od Niego też się wszystkiego spodziewamy: Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień (Łk 11,3). W naszych prośbach o potrzebne do życia dary skupiamy się jedynie na tym, co jest niezbędne, nie prosimy o coś nadzwyczajnego, co by realizowało nasze zachcianki, dawało prestiż na świecie, było podstawą do chlubienia się wobec innych. Do dzisiaj nie wiemy dokładnie, jak należy tłumaczyć „chleba powszedniego”. Greckie określenie nie jest jednoznacznie odczytane. Niektórzy Ojcowie Kościoła widzą w nim to, co się odnosi do zwykłego życia na co dzień, inni dostrzegają to, co konieczne do życia z akcentem na życie przyszłe: „chleba przyszłego”. Jeszcze inni, łącząc obie interpretacje, mówią o Eucharystii: „chleba eucharystycznego”, czyli „chleba na życie wieczne”, dawaj nam na każdy dzień. Byłoby to zgodne ze wskazaniem Pana Jezusa: Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec (J 6,27). Następne prośby harmonizują wówczas z tak rozumianą prośbą o chleb: przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczymy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie (Mt 11,4). Obie one są związane z troską o królestwo Boże, bo zarówno przebaczenie, jak i odcięcie się od grzechu są warunkiem wejścia do niego. W Modlitwie Pańskiej zachowana jest zatem ogólna rada Pana Jezusa: Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane (Mt 6,33). Do tego potrzebna jest jeszcze wytrwałość w prośbie. Nasze prośby nie mogą być ulotne, od niechcenia. Byłoby to wbrew drugiemu przykazaniu, które mówi, by nie wzywać imienia Boga nadaremno. Podstawą otrzymania jest autentyczna i dogłębna prośba. Przed Bogiem rozstrzyga się nasze być albo nie być w wymiarze ostatecznym. O tym przypomina nam św. Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu: was umarłych na skutek występków i «nieobrzezania» waszego ciała razem z Chrystusem Bóg przywrócił do życia (Kol 2,13). Dlatego też prośby w Modlitwie Pańskiej są eschatologiczne. Ale są one takimi w istocie, gdy wyrażają naszą determinację, gdy nie ma dla nas niczego ważniejszego od Boga i Jego królestwa. Jeżeli z takim uporem prosimy o rzeczy całkowicie doczesne, czyli w istocie drugorzędne, to wówczas nie Bóg i Jego królestwo jest dla nas najważniejsze. Taka modlitwa jest sprzeczna w sobie, bo zwraca się do Boga, traktując Go jednocześnie jako środek do uzyskania czegoś innego, dla nas w praktyce ważniejszego. Tutaj najczęściej tkwi błąd w naszych modlitwach. Fundamentem naszej modlitwy jest głębokie przekonanie, że Bóg jest naszym jedynym Ojcem, który daje nam życie. Ta wiara jest jądrem Ewangelii. Fragment książki Rozważania liturgiczne na każdy dzień. T. 4: Okres zwykły 12-23 tydzień Włodzimierz Zatorski OSB – urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: “Przebaczenie”, “Otworzyć serce”, “Dar sumienia”, “Milczeć, aby usłyszeć”, “Droga człowieka”, “Osiem duchów zła”, “Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Pełnił funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta. Zmarł 28 grudnia 2020 r. Fot. Kazimierz Urbańczyk (Visited 156 times, 7 visits today) Za pomocą newslettera chcemy się kontaktować, aby przesyłać teksty, nowości wydawnicze i ogłoszenia, które dotyczą naszego podwórka. Planujemy codzienną wysyłkę takiego newslettera. Czytający i słuchający naszych materiałów, zarówno dostępnych w księgarni internetowej, na stronie jak i na kanale YouTube lub innych platformach podcastowych, mogą zastanawiać się w jaki sposób można nas wesprzeć… Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania. To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!
Boże, proszę, daj mi energię i zapał do pracy Niech moje myśli potrafią się skupić na pracy Daj mi moc koncentracji, uwagi i siły Boże proszę Cie by moja praca dawała owoce Boże, błagam Cie o dar mądrości, sprawności Błyskotliwości i inteligencji w pracy Spraw by moja praca była efektywna Bym za jej pomocą mógł realizować swoje życiowe cele Amen Komentarz do modlitwy: Zapał do pracy jest niezwykle potrzebny zarówno pracownikom najemnym jak i pracodawcą. Pracownicy, produkując wartościowy owoc pracy u swojego pracodawcy prędzej mogą liczyć na podwyżkę, bądź też znalezienie pracy u innego pracodawcy. Problem braku zapału do pracy jest problemem wielu pracodawców i ludzi samo zatrudnionych, pracujących na zlecenie, którzy przeciągają swoje obowiązki na dłuższy okres czasu niż jest to wymagane krzywdząc w ten sposób siebie i swoich bliskich. Rozciąganie czasu pracy na niepotrzebnie duży okres sprawia, że jesteśmy zmęczeni i źle wykonujemy swoją pracę bo jesteśmy nią znudzeni. Jeszcze gorzej jeśli rozciagamy swoją pracę będąc w związku małżeńskim i/lub wychowując dzieci, zarówno związek z drugą osobą jak i wychowywanie dzieci to zajęcia, które wymagają od nas poświęcenia czasu.
o co można prosić boga